środa, 30 lipca 2008

Naleśniki z serem, pieczarkami i bazylią

Gdy zobaczyłam ten przepis na naleśniki z serem, pieczarkami i bazylią na blogu "Kuchnia Ireny i Andrzeja", od razu postanowiłam, że je zrobię. "Smakował" mi sam opis, to raz, a dwa, w kuchni stała świeżo zakupiona doniczka z bazylią. Bazyli używałam w kuchni od lat, niestety tylko w postaci suszonej. Ze świeżą zapoznałam się dopiero w Anglii, gdzie można ją kupić w każdym supermarkecie. Pokochałam ją oczywiście od razu, a jej zapach mnie oszołamia i jednocześnie przypomina moje wakacje spędzane w przepięknej roztoczańskiej wiosce, gdzie powietrze aż drżało od feerii zapachów. I ten, tak znajomy... czyżby gdzieś u babci w ogródku rosła bazylia?
Pozwoliłam sobie zmienić nazwę przepisu i zrezygnowałam z sosu(dziękuję grumko:)). Zapiekłam naleśniki po prostu w samym maśle, przez co zachowały wspaniały serowo-pieczarkowy smak, z nutą bazyli w tle:)
Wersję oryginalną można zobaczyć tutaj. Podaję przepis lekko zmieniony.

Naleśniki z serem, pieczarkami i bazylią

ciasto:

  • 1 szklanka mąki
  • 1/2 szklanki piwa
  • 1/2 szklanki mleka
  • 2 jajka
  • 4 łyżki masła
  • sól

nadzienie:

  • 2 łyżki masła+2 łyżki do wysmarowania naczynia
  • mała, drobno posiekana cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 25 dkg posiekanych pieczarek
  • 25 dkg twarogu(użyłam quarka 0% tłuszczu)
  • 2 jajka
  • 4 łyżki bazylii
  • sól i pieprz do smaku

Masło na nadzienie stapiamy na patelni, podsmażamy drobno pokrojoną cebulkę, czosnek i pieczarki. Odstawiamy. Gdy ostygnie, dodajemy resztę składników na nadzienie, mieszamy i odstawiamy do lodówki.
Składniki na ciasto miksujemy na gładką masę i odstawiamy co najmniej na godzinę. Po tym czasie smażymy naleśniki na złoty kolor. Następnie każdy naleśnik wypełniamy nadzieniem, zawijamy i układamy w żaroodpornym naczyniu, wysmarowanym masłem. Zapiekamy ok 20 min w piekarnika nagrzanym do ok. 180st





poniedziałek, 28 lipca 2008

Trufle czekoladowe z czereśniami

Któż z nas nie lubi wiśni w czekoladzie? Ja bardzo, i nie ukrywam, że to głównie za sprawą alkoholu, który w słodyczach uwielbiam. Te dzisiejsze trufle są w wersji bezalkoholowej(zawierają śladowe, niewyczuwalne ilości, ale dzięki temu nadają się dla dzieci), ale sa bardzo smaczne i dość szybko poszły. Z pewnością nadawałyby się na poczęstunek dla gości...domowej roboty czekoladki...z czereśnią lub wiśnią w środku. Przepis pochodzi z książki "Chocolate and baking".

Trufle czekoladowe z czereśniami

  • 225 g ciemnej czekolady
  • 25 g miękkiego masła
  • 2 żółtka
  • 2 łyżeczki brandy lub brandy wiśniowego
  • 2 łyżeczki słodkiej śmietanki(double cream)
  • 24 wydrylowane czereśnie lub wiśnie
  • 2 łyżki kakao

Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej. Rozpuszczoną pozostawić na ok 6 min. Ubić razem masło, żółtka, brandy(ja dałam whisky) i śmietankę. Do ubitej masy dodać rozpuszczoną czekoladę i mieszać aż zrobi się gęsta. Przykryć i pozostawić do wystudzenia na ok. 30 min. Wstawić do lodówki na ok 1,5 godziny, pilnując, aby masa za bardzo nie stężała.
Podzielić stężałą masę an 24 kawałki i każdym z nich oblepić wiśnię. Obtoczyć w kakao i wstawić na 2 godziny do lodówki.


piątek, 25 lipca 2008

Muffiny czereśniowo-migdałowe

W kraju, w którym mieszkam, muffinki są wszędzie. Na półkach każdego sklepu, w kawiarniach, w stoiskach ze słodkościami, ba, są nawet specjalistyczne punkty sprzedaży, o wszystko mówiących nazwach "Muffin's break","Muffins", gdzie można kupić tylko muffinki lub do muffinek dokupić ewentualnie kawę. Te "kupcze" muffinki są pyszne.
W domowym wypieku muffinek nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, ale mam za soba już kilka prób. I choć nie należą do moich ulubionych słodyczy, to stwierdzam, że jako wycieczkowo-piknikowy prowiant są idealne. Na pewno świetne też jako drugie śniadanie do szkoły czy do pracy. Muffiny czereśniowo-migdałowe, które prezentuję, dzięki czereśniom(można zastąpić wiśniami oczywiście) są wilgotne, z lekko wyczuwalną strukturą zmielonych migdałów. Przepis pochodzi z BBC Good Food.

Muffiny czereśniowo-migdałowe

  • 150 g drobnego cukru(golden caster) i dodatkowo do posypania
  • 1 jajko
  • 125 g masła, rozpuszczonego
  • 175 ml jogurtu greckiego
  • 200 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100 g mielonych migdałów
  • 250 g czereśni, wydrylowanych i przepołowionych

Nastawić piekarnik na 180 st, wyłożyć formę na 12 muffinek papilotami lub wysmarować masłem.
Wymieszać cukier, jajko, rozpuszczone masło i jogurt.
W drugiej misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia i migdały.
Płynną masę dodać do suchych składników i szybko wymieszać, dodać czereśnie i wymieszać.

Foremki wypełnić masą posypując każdą muffinkę odrobiną cukru. Piec ok 20 min. Ja piekłam 30.


wtorek, 22 lipca 2008

Fasola szparagowa z pomidorami i bazylią


Fasolka szparagowa to jedno z moich ulubionych warzyw, które dość często gości w mojej kuchni. Ugotowana i podana z masłem lub bułką tartą to bardzo popularny i pyszny sposób jej przyrządzania. Gdy przychodził sezon na to warzywo, moja mama, zapalona działkowiczka, obdarowywała mnie całymi siatkami fasolki i przyznam szczerze, że czasami zalegała w lodówce, bo brakło mi pomysłu na urozmaicenie menu z tym warzywem.
Pierwszy raz, z innym sposobem podania fasolki, zetknęłam się u znajomej w Austrii, która podawała ją wymieszaną z masłem, czosnkiem i octem winnym.
Dzisiejsza propozycja to coś dla znudzonych smakiem fasoli z masłem i bułką tartą. Moja rodzina zgodnie twierdzi, że fasolka w ten sposób przyrządzona, z pomidorami i bazylią jest znacznie lepsza niż ta, którą przyrządzamy w tradycyjny sposób. Pomysł zaczerpnęłam z książki F. Dattori "Italian family cookbook". Zamiast zwykłej fasolki użyłam runner beans, o długich i grubych strąkach.

Fasola szparagowa z pomidorami i bazylią
  • 750 g fasolki szparagowej
  • 3 łyżki oliwy extra virgin
  • 1 czerwona cebula
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 puszka pomidorów
  • szczypta cukru
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • spora garść świeżej posiekanej bazylii

Gotujemy fasolkę w osolonej wodzie przez 10 minut. Odcedzamy. Na patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy na niej drobno posiekaną cebulę i pokrojony w plasterki czosnek( uważając, żeby nie zbrązowiały). Do cebuli i czosnku dodajemy fasolę(ja swoją pokroiłam ukośnie na mniejsze części)
oraz pomidory i cukier. Doprawiamy solą i pieprzem. Gotujemy na wolnym ogniu przez 10 min. Podajemy z posiekaną bazylią. Świetne jako dodatek do potraw jak i samodzielne danie.


poniedziałek, 21 lipca 2008

Ciasto malinowe z marshmallows

Ponieważ nazwa bloga do czegoś zobowiązuje;), dziś kolejna odsłona malin. Tym razem lekkie ciasto z malinami i polewą z marshmallows(w Polsce o ile dobrze pamiętam, były to pianki jo-jo). Ciasto robiłam dwukrotnie, niestety za pierwszym razem, środek ciasta był lekko niedopieczony(co nie przeszkodziło w konsumpcji), ale po przeprowadzeniu niewielkiej korekty w temperaturze i czasie pieczenia, ciasto wyszło idealne. Puszyste, lekkie, pachnące malinami, z lekko skarmelizowaną polewą.
Przepis znalazłam na stronie BBC Good Food


Ciasto malinowe z marshmallows

  • 200 g drobnego cukru
  • 200 g miękkiego masła
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 200 g mąki(self-raising)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3 łyżki mleka
  • 200 g malin
  • 140 g marshmallows

Tortownicę o średnicy 23cm smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik nastawiamy na temperaturę 190 st.
Cukier i masło dobrze ucieramy. Kolejno dodajemy jajka, dobrze ucierając przed dodaniem kolejnego. Dodajemy ekstrakt waniliowy, mąkę i proszek do pieczenia. Mieszamy. Aby rozrzedzić masę dodajemy mleko. Na końcu dodajemy i bardzo delikatnie mieszamy połowę malin.
Masę wlewamy do formy i wstawiamy do nagrzanego do 190st piekarnika. Pieczemy 30 min. Sprawdzamy patyczkiem środek ciasta(patyczek powinien być suchy) i ostrożnie wyjmujemy z piekarnika. Na wierzch układamy marshmallow, zostawiając ok 2 cm wolnego brzegu na krawędzi, na marshmallows lub między nimi układamy resztę malin. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy jeszcze 10 min, aż do lekkiego zbrązowienia marshmallows. Zostawiamy jeszcze 5 min w tortownicy, po czym wyjmujemy, kroimy i jemy...znika migiem:)
Poprzednim razem, piekłam w 180 st i przez 25 min(nie sprawdzając środka) i ciasto niestety było niedopieczone. Podany przeze mnie czas 30 min i temp 190 są idealne(ale zawsze lepiej sprawdzić:)


czwartek, 17 lipca 2008

Sernikobrownies z malinami


Sernikobrownies z malinami zobaczyłam na forum CinCin i od razu zaplanowałam sobie jego zrobienie. Bo czyż może być coś lepszego dla amatora i serników i czekolady i malin niż takie 3 w 1 ? Nie obyło się bez wpadki, gdy robiłam to ciasto pierwszy raz. Podczas ucierania masła z cukrem pudrem( za drugim razem użyłam już drobnego zwykłego cukru) nie dość, że zapyliłam pół kuchni, to jeszcze przed przystąpieniem do części serowej, zorientowałam się, że całe 40 dkg cukru poszło do części czekoladowej. Jakoś sobie z tym poradziłam(część serową robiłam z mieszanki mascarponowo-ricottowej, więc dodałam do niej tylko odrobinę cukru) a efekt był taki, że domownicy(bardzo wybredni)zażyczyli sobie kolejnego. Tym razem obyło się bez niespodzianek(no może poza tym, że strona Nigelli, gdzie zamieszczony był oryginał przepisu została zablokowana). Przepis przetłumaczyła i zamieściła na forum Liska. Podaję go z nieznacznymi zmianami.

 Sernikobrownies z malinami

Część czekoladowa:

  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 200g masła
  • 250 dkg drobnego cukru
  • 3 jajka
  • 110 dkg mąki

Część serowa:

  • 400 g serka kremowego(użyłam mieszanki mascarpone +quark)
  • 150 g drobnego cukru
  • 2 jajka
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 120 g malin

Blaszkę o wymiarach 20 na 30 cm(lub zbliżonych) wysmarować masłem i wylożyć papierem.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i zostawić do ostudzenia.
Masło z 250g cukru utrzeć na gładką masę, po czym dodać 3 jajka, wbijając kolejno po 1 jajku, dobrze miksując przed dodaniem następnego.
Wlać roztopioną czekoladę i zmiksować. Na końcu dodać mąkę i również zmiksować.
3/4 ciasta wylać na blaszkę, resztę zostawić.

Ser, pozostałe 150g cukru, 2 jajka i ekstrakt wanilii utrzeć na gładką masę. Wyłożyć na czekoladową część. Na wierzch rozprowadzić resztę masy czekoladowej i ułozyc maliny. Piec w piekarniku nagrzanym do 170 st przez ok 45 min.


poniedziałek, 14 lipca 2008

Udka z szałwią


Drób lubię bardzo. Nie tylko ja zresztą, bowiem cała moja rodzina przepada za kurczakami. Dania z kurczaka przygotowuję bardzo często. Są to zazwyczaj uda, bo mieso z nich najbardziej nam smakuje.
Ostatnio dużo eksperymentuję z nowymi dodatkami. Dziś przyszła kolej na szałwię i pyszne udka z szałwią
Tę roślinę kojarzyłam jak dotąd z apteką, naparami, płukankami, wywarami, ziołowymi herbatkami. Nigdy nie próbowałam używać jej w kuchni jako dodatek do potraw. Przeglądając angielskie książki i czasopisma kulinarne, zauważyłam obecność szałwi w niejednym przepisie. Nabyłam więc pęczek świeżej szałwi i zaczęłam wertować przepisy.
W książce Sophie Michell(byłej dietetyczki Claudi Schiffer) "Irresistible" znalazłam przepis na kurczaka z szałwią. Na swój użytek zmodyfikowałam go nieco. Udka wyszły super a dodatek szałwi sprawił, że to proste i pospolite danie nabrało nowego smakowego wymiaru.




 Udka  z szałwią

  • 4 uda z kurczaka
  • skórka starta z połowy cytryny
  • 1 główka czosnku
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • mały pęczek świeżej szałwi
  • po łyżeczce suszonego tymianku i rozmarynu
  • sól i pieprz

Udka umyć, podzielić na 2 części, natrzeć solą i pieprzem i ułożyć w żaroodpornym naczyniu. Z posiekanej szałwi, 1 rozdrobnionego ząbka czosnku, oliwy, odrobiny soli i pieprzu oraz startej cytrynowej skórki zrobić sos. Oddzielić delikatnie palcami skórę z udek i w powstałe kieszonki włożyć sos. Resztę czosnku ułożyć między udkami. Uda posypać tymiankiem i rozmarynem. Wstawić do nagrzanego do ok 200 st piekarnika. Piec, aż skórka się zarumieni(ok 1 godz). W czasie pieczenia dobrze jest polewać uda wytopionym podczas pieczenia tłuszczem.


niedziela, 13 lipca 2008

Filety z dorsza zapiekane w porach

Ryba na obiad jest u mnie ostatnio bardzo często. Raz albo dwa razy w tygodniu. Kiedyś, zanim nie odkryłam, że można szybko przyrządzić rybę pieczoną, smażyłam. Znacznie rzadziej, ciągle w tej samej panierce, mniej lub bardziej ociekającą tłuszczem. Teraz z rybami eksperymentuję, jak na razie z sukcesem, bo takie pieczone rybki bardzo nam smakują. Filety z dorsza zapiekane w porach są bardzo smaczne a ich przygotowanie nie jest pracochłonne. Podsmażone pory i pyszny koperkowo śmietanowy sos z dodatkiem słodkiego sosu chilli komponuje się z taką rybką doskonale. Dorsza można zastąpić oczywiście inną rybą.
Filety z dorsza zapiekane w porach
Przepis ten, cytuję za bahusem :

Filety z dorsza zapiekane w porach

  • 50 dkg filetów z dorsza
  • 2 pory
  • 5 łyżek śmietany
  • 1 łyżka sosu chilli
  • 1 łyżka posiekanego koperku
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżki mąki ziemniaczanej
  • sól i biały pieprz do smaku

Filety opłukać, oprószyć solą i pieprzem. Przełożyć do żaroodopornego naczynia. Umyte pory pokroić w plasterki i podsmażyć na maśle. Przykryć nimi rybę i wstawić na 20 min do nagrzanego do 200st C piekarnika. W miedzyczasie przygotować sos. Śmietanę wymieszać z sosem chili, mąką ziemniaczaną( ja dałam kukurydzianą) i koperkiem. Powstałym sosem polać rybę. Zapiekać jeszcze przez 15 min

Filety z dorsza zapiekane w porach

wtorek, 8 lipca 2008

Kotlety mielone z serową niespodzianką


Obecne chyba w każdym polskim domu, popularne, przynajmniej wiele lat temu, aż do znudzenia, obowiązkowe w cotygodniowym jadłospisie stołówek(w których niestety, w wieku szkolnym, byłam stałym bywalcem)...kotlety mielone. Robiłam je mnóstwo razy. Uważam, że to jedna z najprostszych potraw i bardzo często, kiedy nie miałam czasu, decydowałam się właśnie na nie. Z serowym dodatkiem lubiły je szczególnie moje dzieci. Teraz robię je znacznie rzadziej, wolę eksperymentować, ale czasami, tak jak dzisiaj, nachodzi mnie ochota na mielone...oczywiście z zasmażanymi buraczkami...to chyba jeden z najlepszych duetów.

Kotlety mielone z serową niespodzianką
  • 40 dkg mięsa mielonego
  • 1 cebula
  • sucha bułka
  • 1 jajko
  • 10 dkg sera żółtego
  • bułka tarta
  • olej do smażenia
  • suszone zioła np. majeranek, bazylia, oregano
  • sól i pieprz

Na oleju podsmażyć drobno pokrojoną cebulę. Bułkę namoczyć w mleku. Do mięsa dodać przysmażoną cebulę, odciśniętą bułkę, żółtko i ubitą pianę z białka(lub całe jajko), zioła, sól i pieprz. Wyrobić masę. Ser pokroić na kwadraty. Formować kotlety, do każdego wkładać kawałek sera. Obtoczyć w bułce tartej. Smażyć na nie za dużym ogniu, z obu stron. Ser można również pokroić w drobniejsze kwadraty i dodać do masy razem z innymi składnikami. Najlepiej smakują z ziemniakami i buraczkami zasmażanymi, mizerią lub(jak już naprawdę nie mamy czasu:)) z ogórkiem konserwowym.


czwartek, 3 lipca 2008

Młoda kapusta - przepis

Kapustę lubię praktycznie pod każdą postacią. Kiszoną, zarówno podskubywaną z woreczka, w drodze z targu(to już niestety dawne dzieje), zjadaną ze świeżym chlebem z masłem, jak i w postaci tradycyjnej surówki, surówki z białej, gołąbki, kapuściane farsze no i wreszcie wszelkiej maści bigosy. Z utęsknieniem więc czekam zawsze na młodą kapustę, by ugotować pierwszy wiosenno-letni bigos z olbrzymią ilościa koperku.
Robiłam już różne wersje takiej kapusty, bezmięsną, z dodatkiem konserwy tłuszczowej(było coś takiego w słoikach), z wołowiną w sosie własnym lub z kiełbasą. Dzisiejsza wersja, jest z boczkiem i kiełbasą.


Młoda kapusta - przepis
  • 2 główki kapusty
  • 1 marchewka
  • 2 cebule
  • 10 dkg boczku
  • 20 dkg kiełbasy
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • liść bobkowy
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • kminek
  • olej do smażenia
  • 2 łyżki mąki
  • sól i pieprz do smaku
  • pęczek koperku

Kapustę szatkujemy i wrzucamy na wrzącą wodę, solimy(można dodać kostkę rosołową). Dodajemy startą marchewkę, liść, ziele i kminek. Na oleju podsmażamy osobno cebulkę, boczek i kiełbasę. Wrzucamy do kapusty. Dodajemy koncentrat. Kapustę gotujemy do miękkości uzupełniając wodę(ja lubię jak jest trochę tego kapuścianego sosiku). Dosmaczamy solą i pieprzem( lubię jak jest dużo pieprzu). Gdy za mdły, możemy dodać więcej koncentratu lub odrobinkę kwasku cytrynowego. Z oleju i mąki robimy zasmażkę, dodajemy do kapusty, chwilkę gotujemy. Na koniec dodajemy posiekany koperek. Najlepiej smakuje z młodymi ziemniakami. Taką kapustę uwielbiam!
Niestety ta porcja nie jest za duża(dla 3 osobowej rodziny)... nie ma już czego odgrzewać wieczorem...;)